Pamiętacie w lipcu było bardzo gorąco.... tak książka do dla mnie kwintesencja ciepła, wakacji, nicnierobienia, luzu. a pierwsze zdanie zaczyna się:
w lipcu ojciec mój wyjeżdżał do wód...
Przeglądając podczas remontu naszą małą biblioteczkę trafiłam na Brunona Schulza "SKLEPY CYNAMONOWE ". Niewielka, proste wydanie- takie właśnie posiadam.
przeczytałam kolejny raz..
Bruno Schulz był nauczycielem rysunku, prozaikiem, grafikiem, malarzem, rysownikiem i krytykiem literackim żydowskiego pochodzenia.„Sklepy cynamonowe” to zbiór 15 krótkich opowiadań, w tym jedno o tym samym tytule, co książka.
Język Schulza urzeka....takie niby zwykłe sprawy dnia codziennego ubrane w zawijańce słowne.
Po lekturze współczesnych książek jest niesamowitą odskocznią.Język jest poetycki, wiele w nim obrazowych porównań, barwnych metafor czy wyszukanych epitetów, wyraźny jest także oniryzm
( Bruno.S jest prekursorem tej konwencji literackiej w lit.polskiej)
koeljna ksiażka wakacyjna
"Villette" Charlotte Brontë
Nie czekajcie na szybkie zwroty akcji...tu czas płynie powoli, a działania głównej bohaterki przeplatają się jej wspomnieniami, dyskursami, zawiłościami ludzkiej natury XIX wiecznej Francji.Powieść Charlotte Brontë pt. "Villette" jest opowieścią o życiu ubogiej i samotnej, 23-letniej Lucy. Nie obdarzona ani szczególną urodą, ani bogatymi krewnymi, powinna załamać się swoją sytuacją i poddać przeciwnościom losu. A jednak nie. Młoda Angielka, tracąc krewnych i źródło dochodu w ojczystym kraju, nie waha się wyjechać w nieznane. W poszukiwaniu lepszego życia udaje się do belgijskiego miasteczka Villette. Tam zatrudnia się jako nauczycielka na pensji madame Beck.....
Dwa tomy czytało się powoli i trzeba mieć zacięcie....nauczyłam się nowych słówek...ot letni odpoczynek
"Zapiski hinduskiej służącej"Baby Halder
Powieść autobiograficzna dwudziestodziewięcioletniej Baby Halder,
prostej, hinduskiej kobiety, która ukończyła zaledwie kilka klas szkoły
poznając w ten sposób podstawy rodzimego języka bengalskiego, będąca
zapisem jej wcześniejszych przeżyć.... Książka była odbiciem moich wyobrażeń o tamtym świecie...aż się nieraz dziwnie czytało.
Ktoś w internecie z recenzujących napisał ,że okładka jest ni z gruszki ni z pietruszki- zgadzam się zupełnie nieadekwatna do treści ( ale orient musi być)